Cudowny multiplayer w Bad Company

Battlefield jest tak popularny nie bez powodu. Twórcy gry połączyli nieszablonowe podejście do tematu wojny z doskonałym poczuciem humoru i świetną grywalnością. Można powiedzieć, że byli skazani za sukces. Gracze często wychwalają Battlefielda grając w trybie single player. Piszą o dobrej grafice, ciekawej fabule, fajnych misjach i doskonałym modelu zniszczeń otoczenia. Potem odpalają tryb multi i… okazuje się, że tu jest jeszcze lepiej.

W grze online Battlefield: Bad Company naprawdę rozwija skrzydła. Co jest takiego niezwykłego w battlefieldowym multiplayerze? Co wyróżnia ten tryb wśród innych shooterów? Głównie wspomniany system zniszczeń. Otóż od dawna przyjęte i niemal klasyczne taktyki nie mają tutaj zastosowania. Battlefield nie ma może ambicji stania się symulatorem pola walki (co miałoby w ogóle oznaczać to pojęcie?), ale wprowadza takie elementy, które nadają grze niespotykanego wcześniej realizmu. Pomyśl, co zwykle działo się, gdy widziałeś czołg? To proste, uciekałeś za najbliższy budynek. Czasem wystarczyło nawet drzewo.

Ale nie w Bad Company. Tutaj możesz co najwyżej wylecieć w powietrze razem z chatką, w której postanowiłeś się schować. Czołg może też rzecz jasna po prostu przejechać przez ścianę. Nagle poczułeś się bezbronny? W takim razie pomyśl, jak się poczujesz, gdy sam wsiądziesz do pancernego giganta i zaczniesz siać postrach wśród wrogów. Nowe możliwości sprawiły również, że w Battlefieldzie nie dominują gracze wprawieni w innych shooterach. Inne schematy działania wyrównują nieco szansę pomiędzy „zawodowymi” gamerami i „amatorami”.